Budując wymarzony dom, na pewno zastanawiamy się nad wyborem elewacji. Nad tym, która z nich będzie bardziej praktyczna, estetyczna, trwalsza, a przy tym tańsza. Rzeszowski architekt Bartosz Dzioch podkreśla, że nie odważyłby się rozstrzygnąć jednoznacznie, jaki materiał jest lepszy, aby go użyć do elewacji. – Żadne rozwiązanie nie jest złe, jeżeli najpierw zaprojektuje się je i wykona właściwie, a później użytkuje się budynek zgodnie z przeznaczeniem – twierdzi nasz ekspert.
Czym właściwie są okładziny elewacyjne?
Okładziny elewacyjne to szeroka paleta materiałów, których używamy do „obłożenia” domu. Mogą to być materiały naturalne jak kamień czy drewno, ale także ich imitacje.
Sposoby zamocowania okładzin
Istotny jest sposób zamocowania okładzin na ścianie domu. Można je zamocować na elementach wsporczych, np. na ruszcie, albo metodą przyklejania.
Okładziny drewniane można mocować na ruszcie drewnianym, kamienne – na rusztach stalowych. Ale okładzina kamienna, np. z piaskowca, czy klinkierowa (używana najczęściej na cokołach domu), może być też przyklejana. – Ruszt daje nam możliwość trwałego zamocowania okładzin, które to rozwiązanie może się okazać pewniejsze niż ich przyklejanie, bo w tym drugim przypadku np. ciężkie okładziny mogą odpaść – podkreśla Bartosz Dzioch. – Druga różnica jest taka, że w przypadku rusztu tworzy się przestrzeń pomiędzy ocieploną ścianą konstrukcyjną a okładziną, dzięki czemu ściana jest wentylowana, „oddycha”. W przypadku klejenia takiej wentylacji nie ma. Jednak, zdaniem architekta, to nie oznacza, że ruszt jest w każdym przypadku rozwiązaniem lepszym. – W niektórych sytuacjach, np. w małych budynkach, szczególnie na cokołach, zastosowanie rusztu nie ma wielkiego uzasadnienia, bo jest to droższe rozwiązanie – twierdzi Bartosz Dzioch.
Siding, czyli nawet obciach nie musi być zły
Najpopularniejsze okładziny elewacyjne to klinkier, ceramika, czasami kamień. – Obecnie panuje moda na deskowanie, czyli „okładanie” domu równo położonymi deseczkami, ale niekoniecznie na całej elewacji, tylko na jej fragmencie – podkreśla Bartosz Dzioch. – Robi się tak wyłącznie dla pożądanego efektu estetycznego: tu tynk, tam inny materiał. W takich „kombinacjach” można zastosować prawdziwe deski, albo materiał imitujący – taki sam efekt, jak przy użyciu naturalnych desek, można uzyskać stosując imitację ceramiczną lub z tworzyw sztucznych. Zdarza się, że – jak informuje nasz ekspert – decyduje o tym cena, choć czasami bywa i tak, że imitacje niekoniecznie muszą być tańsze od naturalnych desek. – Czasami inwestor rezygnuje z użycia naturalnego drewna, bo sąsiad go postraszył, że będzie miał problemy z kornikami – opowiada Bartosz Dzioch. – A zatem o wyborze okładziny niekoniecznie muszą decydować czynniki racjonalne. Architekt wspomina „erę sidingu” w latach 90. XX w., który to materiał wydawał się wtedy Polakom estetyczny i bardzo „amerykański”. W końcu siding ludziom się „przejadł”, ba! stał się synonimem obciachu. – Ale żaden szanujący się architekt nie powie, że zastosowanie sidingu jest czymś złym i że przy jego użyciu nie da się wybudować pięknego domu. Może raczej stwierdzić, że warto korzystać z materiałów „szlachetniejszych” – podkreśla nasz ekspert. I dodaje: – Lepszy, droższy materiał potencjalnie daje większe gwarancje, że będziemy z niego zadowoleni, ale nie zagwarantuje ich na 100 procent. Wszystko zależy od tego, czy będziemy go odpowiednio użytkować.
Jakie okładziny wybrać?
O wyborze okładzin tak naprawdę decyduje cena i gust inwestora, a o gustach – jak wiadomo – się nie dyskutuje. – Bywa, że architekt zaproponuje deski naturalne, a inwestor uprze się, by były to imitacje, bo w pobliskim markecie są one akurat tańsze o 30 proc., i je zastosuje – opowiada Bartosz Dzioch. – Bywają też sytuacje odwrotne: kiedy architekt proponuje materiały imitacyjne, a inwestor chce, aby użyto naturalnego drewna, bo obecnie jest moda na domy drewniane, naturalność. Ale można przecież wybudować bardzo nieciekawy dom z drewna. Drewno jest świetnym materiałem, ale podlega tym samym zasadom, o których wcześniej mówiliśmy: trzeba umieć je zastosować i nie przesadzać z dekoracją drewnianą. Nasz ekspert podkreśla, że nie odważyłby się powiedzieć jednoznacznie, który materiał okładzinowy jest lepszy. Każdy pełni właściwie swoją funkcję, jeżeli jest prawidłowo zastosowany. Dlatego Bartosz Dzioch doradza, aby przy projektowaniu domu zatrudnić fachowego, doświadczonego projektanta, który wie, jakie materiały i rozwiązania zastosować, by klient był zadowolony.
Optymalnie, czyli nie przepłacać bez potrzeby
Inwestor może w ogóle zrezygnować z okładzin, a zastosować jedynie elewację na gładko, czyli z minimalnym uziarnieniem. Obecnie jednak coraz częściej te techniki się miesza: ściany tynkuje się na gładko, a w okolicach okien czy drzwi umieszcza się np. drewniane deseczki. W tym przypadku motywacja jest wyłącznie estetyczna, a nie techniczna.
Jednak, na co zwraca uwagę Bartosz Dzioch, im więcej „udziwnień”, tym trudniej i drożej. – Biorąc pod uwagę tylko aspekt cieplny, wystarczyłoby ocieplić cały budynek i pokryć go tynkiem na gładko – zauważa architekt. Bartosz Dzioch powtarza, że jeżeli się jakieś rozwiązanie dobrze zaprojektuje i wykona, to powinno się sprawdzać. Znaczenie może mieć jedynie marka jakiegoś rozwiązania systemowego. – Markowy produkt jest z reguły droższy później płacimy mniej przy remontach – zaznacza nasz ekspert. Architekt uważa, że warto inwestować w dobre, ale jednocześnie optymalne rozwiązania.– Czasami nie ma sensu przesadzać i – co się z tym wiąże – przepłacać – śmieje się Bartosz Dzioch. – Jeżeli miałbym budować np. ścianę jednowarstwową, to wolałbym zapłacić za markowy materiał, natomiast jeżeli dwuwarstwową (ściana plus ocieplenie), to bez sensu byłoby płacić za niego drożej. Wolałbym wtedy kupić tańszy materiał, bo po co mi ściana równa do ułamka milimetra? – pyta retorycznie.
Generalna zasada, zdaniem naszego eksperta, jest cały czas taka sama: budować z głową, czyli optymalnie. Zwracać uwagę na cenę, ale także na to, gdzie budujemy, bo w danej okolicy akurat ten materiał może być tańszy niż gdzie indziej. – Żaden wykonawca czy architekt nie powinien mówić, że dany materiał jest najlepszy, bo każdy ma swoje plusy i minusy. Dlatego najlepiej realizować rozwiązania dostosowane do konkretnej sytuacji – uważa Bartosz Dzioch.
Panel efektowny jak deska
Drewniana elewacja domu lub wykonane z drewnianych desek detale architektoniczne zawsze prezentują się atrakcyjnie. Ale decydując się na naturalne surowce trzeba liczyć się z tym, że są dość kosztowne, wymagające stałej konserwacji i do tego jest to materiał łatwopalny. Jednak można znaleźć złoty środek, czyli połączyć estetykę drewna i równocześnie uniknąć dodatkowej pracy przy pielęgnacji elewacji. Wystarczy zastosować nowoczesne panele elewacyjne, które Greinplast oferuje w 25 kolorach.
Również wśród materiałów stosowanych na fasadach naszych domów obowiązują trendy. To, co było modne przed kilkoma laty, dziś nie budzi zainteresowania klientów. Nic więc dziwnego, że tradycyjne materiały elewacyjne odchodzą powoli w zapomnienie, a klienci szukają rozwiązań nietuzinkowych. – Od pewnego czasu na elewacjach zaczęły pojawiać się deski, które sprawdzają się zarówno na budynkach o tradycyjnej, jak i nowoczesnej architekturze – mówi Jan Pilch, doradca techniczny w Greinplast. – Jednak drewno, choć piękne samo w sobie, wymaga wielu zabiegów pielęgnacyjnych, które utrzymają deski w doskonałym stanie i sprawią, że budynek będzie wyglądał atrakcyjnie przez dłuższy czas. Istotną kwestią jest też niepalność. Wszystkie elewacje muszą spełniać parametr NRO (czyli nierozprzestrzenianie ognia). W przypadku naturalnych desek jest to trudne do uzyskania. Problemem są też kwestie techniczne, ponieważ stosowanie naturalnego drewna na elewacji wymaga specjalnego systemu montażu.
Panel elewacyjny – ładny i praktyczny
Ładna elewacja, profesjonalnie wykonana, z kolorem dobranym do okien i drzwi, a także do bryły budynku, potrafi zdziałać prawdziwe cuda. Czasem zwykły, prosty dom, staje się wyjątkowy i niepowtarzalny, zwraca na siebie uwagę. Właściciele domów nie chcą, by ich dom był podobny do setek innych, chcą go wyróżnić.
Dlatego też wciąż poszukiwane są nowe materiały, które stosuje się na fasadach budynków. Drewno jest materiałem ponadczasowym, w ostatnich latach docenianym coraz bardziej.
Ale niestety, niektóre jego cechy są postrzegane jako wady, dlatego też na rynku dostępne są materiały, które imitują drewno. Na zewnętrznych ścianach wspaniale sprawdzają się panele elewacyjne – lekkie, wytrzymałe, proste w montażu, trwałe i bardzo efektowne. – Okładziny elewacyjne idealnie odzwierciedlają strukturę naturalnego drewna. Specjalne panele o długości 2 metrów i szerokości od 16 do 20 cm klejone są bezpośrednio na warstwę zbrojącą. Różna szerokość paneli pozwala osiągnąć różne efekty – deskę lub też bala ciosanego. W ten sposób ze zwykłego murowanego domu można zrobić drewnianą góralską chatę. Zaletą tego systemu jest całkowite bezpieczeństwo, ponieważ jest on niepalny, oraz niezwykle prosty montaż.
Panele nie powodują także dodatkowego obciążenia na elewacji, co jest istotne, ponieważ na ociepleniu styropianowym nie powinno się wieszać czy też przyklejać elementów, które powodują znaczne obciążenie takich powierzchni – wyjaśnia Jan Pilch.